piątek, 9 lipca 2010

Patenty na oprogramowanie i rozpoznawanie muzyki

Roy van Rijn wziął na warsztat pewien program i stworzył jego odpowiednik oraz opublikował na blogu źródła. Teraz jest straszony przez producenta patentami. Chodzi o program Shazam który na podstawie puszczonej muzyki podaje autora i tytuł utworu. Różnie można interpretować określenie wsiąść na warsztat użyte w artykule na webhosting.pl opisujące tę sprawę.
1. Programy w JavieOpenSource bo zawsze można zajrzeć w ich kod przy pomocy dekompilatora. 'Kompilacja' usuwa właściwie tylko komentarze, nie zmienione zostają nazwy klas, ich metody i nazwy zmiennych (czyli najważniejsze rzeczy w zrozumieniu działania programu). Kod z dekompilatora jest często czytelniejszy niż oryginał z uwagi na to, że dekompilator ładnie formatuje i porządkuje źródła. Czy wzięcie na warsztat nie oznacza, że koleś wziął te źródła, trochę pozmieniał i dopisał komentarze i teraz chce to opublikować jako swoje? Takie zachowanie było by trochę naganne moralne skoro producent programu sobie tego nie życzy.
Patenty na oprogramowanie w Europie nie obowiązują więc jest to tylko strasznie człowieka.
Z tego co się zorientowałem opatentowany algorytm umożliwia rozpoznawanie utworu na podstawie spektrogramu (częstotliwość w czasie, sporządzane przy po mocy algorytmu szybkiej transformacji Fouriera). Tego typu metoda była już dawno stosowana w rozpoznawaniu mowy i jej zamianie na tekst więc nie jest niczym odkrywczym. Transformacja Fouriera nie jest opatentowana, podobnie jak jej szybsze wersje.

W artykule jest też napisane, że koleś dostał informację od prawnika, że pozew będzie go kosztował około 1-3 mln $. Dziwnie duża suma, czy się komuś coś nie pomyliło? Dziwne, że holenderski prawnik podaje ceny w dolarach. Czy on przypadkiem nie podliczył swojego wynagrodzenia? Bo przecież to ten kto robi sprawę płaci za pozew, oskarżony może wziąć adwokata z urzędu i nie powoływać biegłych. Więc jak wygra to jedynie straci trochę czasu.
Patenty na oprogramowanie powinny zostać zlikwidowane, oprogramowanie powinno być chronione tak jak muzyka i filmy. Ponieważ właściwie nie ma nowych algorytmów, a tylko modyfikacje starych i ich użycie do innych celów.

7 komentarzy:

  1. Fajny artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet nie wiedziałem, że takie oprogramowanie istnieje, ale jak widać jest i pewnie jest popularne. Ja za to w firmie bardzo chętnie używam systemu ERP https://www.connecto.pl/system-erp-do-zarzadzania-firma/ bez którego nie wyobrażam sobie dziś pracy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Akurat na dobrą sprawę samo używanie oprogramowania jest bardzo ważne w każdej firmie. Muszę również przyznać, że jak czytałem o testach manualnych http://www.intelektualnie.pl/sprawna-weryfikacja-nowych-produktow-zalety-testow-manualnych/ to jest to doskonała sprawa dla każdej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moim zdaniem bardzo fajnie opisany problem. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę przyznać, że jest wiele rodzajów programów, które de facto przydają się również w firmach. Jak czytałem na stronie http://affmarketing.pl/jaki-system-wideokonferencyjny-dla-malych-firm/ to jestem zdania, że właśnie dobry system do wideokonferencji będzie świetnym rozwiązaniem.

    OdpowiedzUsuń