piątek, 10 grudnia 2010

Piractwo, własność intelektualna, a zmiany w prawie

Jednak własność intelektualna i fizyczna są do siebie bardzo podobne, choć są pewne różnice. Co czyni książkę wartą więcej niż puste kartki? Oczywiście wypełnienie. To autor produkuje te wypełnienie. Należy więc założyć że autor ma nieskończony magazyn książek i każde kopiowanie to jest czerpanie z tego magazynu. Jeśli ktoś skopiuje bez pozwolenia autora to znaczy że się włamał do magazynu i ukradł.
Są też pewne różnice takie,  że po pewnym czasie działo się zużywa, książki i filmy zarabiają puki są świeże. Są oczywiście pewne wyjątki. Najlepszym rozwiązaniem była by ochrona przed kopiowaniem obowiązująca przez 10 lat, a po tym czasie każdy mógłby robić z działem co chce. Nie tylko kopiować, ale też modyfikować, tworzyć dzieła zależne z części dzieła i je sprzedawać (dzieło zależne by było chronione prawem autorski i jego właścicielem byłby modyfikator).
Takie rozwiązanie by przyśpieszyło rozwój kultury (więcej dzieł zależnych) i raczej nie zmniejszyło by produkcji ponieważ większość producentów liczy, że dzieło zwróci się zaraz po jego wydaniu. 10 lat ochrony to i tak za dużo jeśli chodzi o filmy, bo w większości zwracają się z wyświetlania w kinach. 
W zamian za likwidacje ochrony po 10 latach należy dać artystom wzmocnienie ochrony własności intelektualnej:

1. Odcinanie piratów od internetu.

2. Zablokowanie ThePirateBay, RapidShare, chomikuj i innych firm których model biznesowy opiera się na piractwie.

3. Sądy 24 godzinne dla piratów.

4. Ściganie z urzędu po zgłoszeniu przez poszkodowanego i nalotem policji z konfiskatą komputerów.

Chyba każdy się zgodzi że te zmiany miały by pozytywny wpływ dla społeczeństwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz