wtorek, 23 stycznia 2018

Sąd: Pirackie "chomikowanie" to przestępstwo, ale nie generuje dodatkowych strat. Straty generuje pierwsze udostępnienie na danym serwisie

Wyrok dotyczył rozpowszechniania pirackich plików na serwisie chomikuj przez dostawców chomikuja.

Na wstępie dla kronikarskiej staranności omówię fakty, które zapewne znacie.

Czy chomikuj to tylko piractwo?

Chomikuj to serwis sprzedający na gigabajty pirackie pliki. Oczywiście można też tam sprzedawać pliki legalne, bo Ci idioci tego nie sprawdzają! Ktoś kiedyś tam wrzucił dystrybucje linuksa. Linuks to darmowy system i można go dowolnie rozpowszechniać. Oczywiście nikt go od chomikuja nie kupował, bo się nie opłacało skoro jest on darmowy. Chomikuj go usuną, jak ludzie się pytali to mówił, że Microsoft tego od niego zażądał. Microsoft odpowiedział coś w stylu "Chomikuj sobie jaja robi. Nic takiego nie żądaliśmy, nie mamy nawet praw do linuksa".
Sprzedawca ma prawo usunąć towar który nie schodzi, linuks zajmował im miejsce na dyskach i tylko generował straty. Dyski kosztują, miejsce w serwerowni kosztuje, prąd do rozkręcania talerzy w dyskach kosztuje. Do tego linuks jest dostępny za darmo w internecie w wielu źródłach.

Oczywiście zwrotu "idioci" użyłem jako żartu i memu internetowego. Nikogo za idiotów nie uważam. Jak bym mógł za idiotów uważać osoby które prowadzą tak udany biznes i mają forsy o której ja tylko mogę marzyć?


Sprzedaż na gigabajty? Czy aby na pewno? 

Często w internecie można znaleźć mylne twierdzenia, że chomikuj sprzedaje transfer tak jak GSMy transfer internetu mobilnego. Otóż tak nie jest. Po co ktośby miał kupować transfer od chomikuja skoro kablowy internet daje mu nielimitowany  transfer z limitem prędkości? Od chomikuj zakupujesz dany plik, płacisz w zależności od jego wielkości i możesz go przez tydzień pobrać dowolną ilość razy! Czyli jeśli kupisz plik 1 GB i pobierzesz go 100 razy to zużyjesz transfer 100 GB. Czyli mamy tutaj sprzedaż pliku na Gigabajty, bez naliczania transferu. Nie wierzysz mi? Sprawdź! Model biznesowy "sprzedaż na gigabajty pliku" generuje piractwo. Bo nikt nie zakupi plików bezwartościowych, a jak jakiś plik jest wartościowy to autor będzie go sprzedawał zamiast oddać go za darmo chomikujowi.

Skąd chomikuj bierze pirackie pliki?

Otóż na chomikuja wrzucają pliki dostawcy chomikuja. On ich nawet nie weryfikuje. By zostać dostawcą chomikuja wystarczy założyć na nim konto i wrzucić przez www plik. Chomikuj sprzedaje te pliki za pieniądze, ale dostawcy nie dostają tych pieniędzy, dostają tylko jakieś punkty w zależności od sprzedaży! Punktów nie mogą wymienić na pieniądze, ale mogą za nie zakupić pliki na chomikuju. Wygląda to na jakiś program lojalnościowy. widać od razu, że on się nie opłaca. Więc wchodzą w ten program głównie młode osoby, które za bardzo nie umieją kalkulować. By nabić dużo punktów, wrzucają pirackie pliki (bo tylko one się dobrze sprzedają). Popełniają tym przestępstwo, często o tym nie wiedząc.

Czym jest "chomikowanie"?

Każdy dostawca ma konto z lista plików wrzuconych przez niego. Ta lista jest dostępna publicznie chyba ze dostawca ustawi inaczej.  Można na nie wejść i kliknąć "zachomikuj", powoduje to pojawienie się linku do pobrania pliku na twoim koncie. Można ustawić by link był publiczny i wtedy każdy będzie mógł zakupić ten plik z twojego konta i to Ty dostaniesz punkty. Zachomikowanie nie powoduje pojawienia się fizycznej kopi pliku, ponieważ serwis obsługuje deduplikacje. Czyli nawet jeśli 100 osób wrzuci ten sam plik na chomikuja to fizycznie na dyskach chomikuj będzie on zapisany tylko jeden raz. To rozwiązanie oszczędza przestrzeń dyskową.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Deduplikacja

Co uznał sąd?

Sąd uznał, że jeśli plik jest już dostępny przez chomikuj i można go znaleźć przez jego wyszukiwarkę to kolejna osoba wrzucająca go na chomikuj lub "chomikująca" go nie generuje dla poszkodowanego dodatkowych strat. Wiec większe odszykowanie poszkodowanemu się nie należy. Dość mądra decyzja sądu, bo nieważne jest z którego linku w wyszukiwarce chomikuja użytkownik kupi plik strata jest taka sama. Jakby pirat nie kupił z drugiego linku to by kupił z pierwszego. 
Należy zaznaczyć, że jeśli plik jest na chomikuj i przerzucisz go na inna stronę to zapewne ten sam sędzia uzna, że tym wygenerowałeś dodatkowe straty i musisz płacić odszkodowanie. Ponieważ jest to udostępnienie innej grupie internautów niż użytkownicy chomikuja.
Nie jest tak, że sadzią uznał, że piractwo nie generuje strat. Uznał, że generuje i należy się za nie odszkodowanie, ale kolejne umieszczenie linku na chomikuj nie zwiększa straty.

Torrenty?

Teraz dochodzimy do kwestii torrentów. Tam każdy użytkownik dołącza do roju komputerów udostępniających dany plik. Mimo jego dołączenia plik jest dostępny z pierwszego komputera który go udostępniał, wiec nie zwiększa to kręgu odbiorców pirackiego pliku.  I teraz zagadka. Czy tylko pierwszy udostępniający powinien płacić odszkodowanie czy wszyscy którzy dołączyli do roju? Jeśli chodzi o rozpowszechnianie filmu "Drogówka" to policja zatrzymała komputery wszystkich którzy dołączyli do roju i prawnicy poszkodowanego żądali od nich odszkodowania za straty. 
Sprawę komplikuj to, że pierwszy udostępniający może zaprzestać udostępniania, wtedy plik dalej będzie dostępny z innych komputerów. Tak samo pierwszy udostępniający na chomiku może skasować swój link umożliwiający pobieranie, ale ten plik dalej będzie można pobrać od osób które kliknęły "chomikuj".

1 komentarz: