Deep Learning - to sieci neuronowe. Pierwsza zasada marketingu Mareczka mówi, że jeśli chcesz coś sprzedać jako innowację to musisz wziąć coś bardzo starego i zmienić mu nazwę. Tak zrobiono z sieciami neuronowymi. Chłopcy bawiący się w stratupy, by naciągnąć inwestorów przechrzcili sieci neuronowe na deep learing i tak postał ten buzzword.
Czemu nie użyto zlepka słów "sieci neuronowe"?
Bo sieci neuronowe miły zszarganą opinię. Ich popularność miała kilka fal wzrostu od czasów lat sześćdziesiątych kiedy je wynaleziono. Zostały one gruntownie przebadane i wiadomo było do czego się nadają, a do czego nie, więc jakiś innowacji na tym polu nikt się nie spodziewał.
Dzisiejsze sieci neuronowe są takie same jak dawne sieci. Natomiast dzięki postępowi techniki możemy symulować większe sieci na zwykłych komputerach i kartach graficznych. Do tego w internecie jest o wiele więcej danych do nauki (Google zbiera zdjęci i inne rzeczy). Właśnie ta nowa moc może dać postęp jakościowy.
Jak działają sieci?
Sieci służą do klasyfikacji danych do których klasyfikacji trudno napisać algorytm. Przykład: Podaje się sieci zdjęcie kota, a ona daje wynik na 0.90 - kot ; 0.40 - pies; 0.12 - dżdżownica. Gdzie liczby określają pewność, czym wyższa liczba tym wynik pewniejszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz