poniedziałek, 28 grudnia 2009

Neurony i galaktyki


Tutaj jest rysunek sugerujący, że neurony przypominają galaktyki:


U góry neuron, na dole obraz pochodzący z komputerowej symulacji ewolucji wszechświata.(powiększenie)


Podobieństwo neuronów z symulacją galaktyki jest widoczne na pierwszy
rzut oka, ale czy taki wszechświat potrafi myśleć?
Można to połączyć z teorią dr Jana Pająka, że Bóg jest wszechświatem
(Wszechświatowym Intelektem) i słowami Biblii mówiącymi, że Bóg
stworzył człowieka na swoje podobieństwo.
To już części mózgu Wszechświata są wykryte, pora teraz na wykrycie
innych tkanek i narządów, jak ręka i noga Boga-Wszechświata. Niema
wątpliwości że je posiada, skoro człowiek je ma.

niedziela, 6 grudnia 2009

Pedofil zamknięty w willi

Polański dostał areszt domowy i został zamknięty w willi. Jakby wszystkich pedofilii tak traktowali to bezdomni zaczęli by gwałcić dzieci. W każdym razie, reżyser dostał szczególe względy na które z pewnością nie zasługuje, za takie prowadzenie się.
Byłem przeciwny wypuszczeniu Romka z aresztu, z obawy że znowu ucieknie, w końcu ostatnio jak dostał szanse to tak zwiewał przed sprawiedliwością przez przeszło 30 lat. Tym razem dostał obroże elektroniczną na nogę i jak tyko spróbuje dać nogę to zostanie zatrzymany. Przynajmniej teoretycznie ma to tak działać. Romek prawdopodobnie znajduje się w willi, ale pewności niema, bo się nie pokazuje. Nawet jeśli udało się go przewieźć to mógł czmychnąć podkopem. Żydzi są znani z budowania tuneli, w getcie warszawskim doskonalili tą sztukę podkopywania. Sądzicie że powstrzymała by go obroża? A gdzie tam, przecież to jest Żyd-pedofil, bestia która nie cofnie się przed niczym. Pewnie sobie obciął stopę, zdają obroże i uciekł podkopem. Odciętą część pewnie obłożył lodem do drinków. W kryjówce już na niego czeka chirurg który mu ja przyszyje i będzie jak nowa. Za granicę ucieknie prywatnie wynajętym helikopterem. Prawdę mówiąc, zapewne Romek już siedzi sobie w ojczyźnie (Francji lub Izraelu) i cieszy się z zamieszania przed jego domkiem w Szwajcarii. Pomysł z odcięciem nogi pochodzi z filmu Piła, jeśli ja go widziałem to zapewne taki sławny reżyser też, helikopter to stary motyw filmów sensacyjnych. Oczywiście można by to trochę zmodyfikować (ucieczka z willi helikopterem po popsuciu obroży, ale to by było tandetne i niegodne geniuszu Polańskiego).
Dzień po domniemanym przewiezieniu Romka do willi jego dom okrążył kordon policji. Zabawne jest, że pilnowali oni żeby żaden z dziennikarzy żeby nie zakłócali spokoju reżyserowi, zamiast pilnować żeby on im nie uciekł. Obstawienie domu policjantami zapewne nieźle kosztowało podatnika szwajcarskiego, już taniej by było gdyby pedofil grzecznie siedział w areszcie, jak reszta dopuszczających się tego typu czynów.
Najbardziej zażydzona i zsodomizowana telewizja - TVN wysłała nawet ekipę przed jego dom, żeby relacjonowała na żywo. Niestety, oni się tak poświęcają, a on ich olewa i nawet nie wyszedł po pozować do zdjęć! Wcześniej wręcz uwielbiał flesze aparatów. Inaczej jest dawać wywiady nabijając się z wymiaru sprawiedliwości, a inaczej jak to wymiaru sprawiedliwości jest na wierzchu. Koleś jest jak zwierze w klatce.
Jako że reżyser nie stanął na wysokości zadania, a coś trzeba telewidzom z wycieczki zapodać, jako wiadomość dnia ukazała się informacja, że na teren posiadłości wjechała furgonetka i nie wiadomo czy polański był w środku. Żartownisie od razu to przerobili na przyjechała 13 letnia dziewczynka, nie wiadomo czy Polański był w niej.


poniedziałek, 28 września 2009

Polański i pedofilia

Polański upił i zgwałcił analnie trzynastoletnią dziewczynkę. Pokrzywdzona zeznała że niemiała ochoty. Raczej łatwo jest w to uwierzyć, trzynastolatki raczej nie marzą o rozpychaniu odbytu penisem. Polański twierdzi natomiast że ‘ona chciała’. Wszyscy gwałciciele tak mówią. Nawet jeśli ktoś wierzy w wersje Romana to z technicznego punktu widzenia niema to najmniejszego znaczenia, stosunek z nieletnią jest według prawa Kaliforni gwałtem. Nawet jeśli oskarżony udokumentuje że nakłonił ofiarę do seksu za cukierki.
Niektórzy zwykli internauci bronią nawet Polańskiego. Ktoś kiedyś o nich wypowiedział się tak: Gdyby to był zwykły Polaczek bez forsy to za to co zrobił te same osoby żądałyby dla niego dożywocia bez sądu, media by robiły na niego nagonkę od rana do wieczora, ale to jest bogaty Żyd i do tego robił ładne filmy to może bezkarnie gwałcić.
Media broną Polańskiego. Jest to dla mnie szokujące! Ludzie którzy powinni być obiektywni lub przynajmniej takich udawać bawią się w ewidentne robienie ludziom wody z mózgu. Chociażby podawanie, że chodzi o uwiedzenie nieletniej, jak to beztrosko brzmi w porównaniu z pedofilią i trzydziestoletnią ucieczką przed wymiarem sprawiedliwości. Felietony to już zupełny kosmos. Filmowcy protestują przeciw zatrzymaniu. Kolejny brak przyzwoitości, bronienie swoich nieważne co by nie zrobili. Jak można widzieć coś złego w tym że pedofil został aresztowany? Do tego wyzywanie ofiary od prostytutek. Ci ludzie nie mają ani wstydu ani przyzwoitości. Chyba według ich logiki to zawsze ofiara jest winna, a skoro jest winna to trzeba ją ukarać. Jeszcze trochę to będą żądać wymierzenia jej chłosty tak jak zgwałconym kobietom w pewnych państwach.

Śmieszą mnie argumenty że zrobiono na niego zasadzkę i to było złe. Amerykanie od trzydziestu lat zapraszali go na proces i jakoś to na niego nie działało. Co może szwajcarzy też mieli poprosić żeby przyszedł na komendę? Wtedy by się do końca życia w Szwajcarii nie pokazał. Zwinęli go sprawnie, bez fuszerki gdy mieli pewność że na 100% się pokaże. Gdyby raz dali plamę to by kolejnej szansy od niego nie dostali, tak jak było w Ameryce. To cwany przestępca, gdyby taki nie był to by nieudało mu się uciec z Ameryki i zrobić tyle filmów.
Najzabawniej, a jednocześnie najbardziej przerażająco zachowuje się Radosław Sikorski. Opowiada dziennikarzom że zwróci się do Obamy by skorzystał z prawa łaski. Po pierwsze ułaskawia się skazanego wyrokiem sądu, więc wypadałoby poczekać aż taki zapadnie (jest szansa że ułaskawienie nie będzie potrzebne). Zawracanie głowy dla prezydenta USA przez ministra spraw zagranicznych Polski sprawą pospolitego przestępstwa, jest niepoważne, bezcelowe i w złym świetle stawia Polskę. Radosław mógłby ponękać Amerykanów sprawami ważniejszymi dla interesu Polski, chociażby Afganistan, dozbrojenie polskiej armii, zniesienie wiz dla Polaków. W wywalczeniu czegokolwiek na tym polu ma większe szanse niż osiągnięcie tego że prezydent USA ułaskawi zbiegłego pedofila.
A gdzie jest Tusk gdy jego minister odwala takie numery? Tusk kiedyś powiedział coś w stylu pedofil to kreatura, a nie człowiek. Za co dostał słuszna naganę od zwolenników praw człowieka. Przypomnieć należy że Tusk tak mówił o osobie która gwałciła swoją córkę gdy ta miała więcej niż 15 lat. Czyli nie był to nawet czyn podlegający pod ‘czyn lubieżny z małoletnim’, prawnie żadna pedofilia ani nic z tym związanego. Chciałbym usłyszeć co ciekawego Tusk ma do powiedzenia o człowieku (a może kreaturze?) który upija i wykorzystuje seksualnie 13letnią dziewczynę. Premier zapewnie mówił to pod publikę, a emocje były udawane, a teraz pijarowcy mają trudniej. Jak premier podtrzyma swoją opinię na temat pedofilii to zyska w oczach społeczeństwa, lecz nastawi się przeciw mediom. Ludzie szybko zapominają media nigdy. Czekałem i się doczekałem, premier się spokojnie, delikatnie i nieemocjonalnie wypowiedział - "(...) jest to sprawa o gwałt, o uprawianie seksu z dzieckiem i nie możemy mieszać do tego polityki (...)". Radka powinien jednak zdymisjonować.
Z kolei były już minister Tuska, Ćwiąkalski który się już raczej w politykę nie bawi bez ogródek zalicza czyn Polańskiego do pedofilii. Prezydent natomiast jakby spokojniejszy, wcześniej jasno wypowiadał się że gwałcicieli nie ułaskawiam (sprawa Jakuba T. – gwałt w Anglii), teraz dręczony przez dziennikarzy określa czyn Polańskiego jako ‘nie najpiękniejszy’.
Nawet jeśli Polański zostanie skazany na odsiadkę, to przecież krzywda mu się niestanie. Koleś się wypalił i na pewno pobyt w amerykańskim wiezieniu pobudziłby jego artystyczne wizje. Mógłby o tym niejeden wspaniały i wzruszający film nakręcić. Artysta jak cierpi to tworzy najlepiej. Jako dodatkowe plusy należy zaliczyć to że w wiezieniu miałby pod dostatkiem seksu jaki lubi. To dla niego byłyby takie wczasy na koszt amerykańskiego podatnika, naładowanie akumulatorów. Na pewno fani jego filmów by na tym skorzystali.
Jak tak patrzę jak media rozmiękczają główki, czytam niektóre wypowiedzi w Internecie tłumaczące Polańskiego w stylu ‘może wyglądała na starszą to mógł sobie poużywać’ to przewiduje że jeszcze dożyję czasu gdy będą marsze w celu zalegalizowania sadomaso z pięciolatkami, bo przecież z roku na rok ‘dzieci coraz szybciej dojrzewają’ (zapewne przez hormony wzrostu w jedzeniu, efekt cieplarniany i bełkot w TV) i trudno ‘ustalić granicę wiekową’(zawsze ją można przesunąć o jeden rok i tak do pięciu lat).
Podstawą państwa prawa jest równość wobec prawa. Podważanie tej zasady dla filmowca przez innych filmowców i ministra Sikorskiego to jakiś absurd. Jak chcą to niech jasno powiedzą że są za legalizacją stosunków seksualnych z nieletnimi. Dążenie do legalizacji pedofilii uznałbym nawet za mniej rażące niż podważania zasady równości wobec prawa.

sobota, 26 września 2009

Elektrownia z piramidy

Jan Pająk miał pomysł żeby wykorzystać piramidę do generowania darmowej energii i jako urządzenie kontaktowe (coś jak si-bi radio tylko używające hipotetycznych fal telepatycznych zamiast radiowych). Właściwie pomysł nie był do końca jego, został przekazany dla byłej mis piękności w czasie jej snu przez przez kosmitów . Trudno było by wymyślić bardziej dziwaczny sposób pozyskiwania wiedzy technicznej. Te niesamowite urządzenie zostało opisane w książce "Losy jednej piramidy". Postanowiłem udostępnić tę książkę w formie e-booka dla wszystkich czytelników tego bloga do pobrania zupełnie gratisowo! Czyż nie jestem wspaniały?
Losy jednej piramidy - Daniela Giordano i Jan Pająk
Tak naprawdę to udostępnił tę książkę JP na swojej stronie (zachęcam do zerknięcia, są tam zdjęcia).
Prof J.P. i pani Giordano próbowali zbudować prototypy urządzenia i nie odnieśli większych sukcesów, co oczywiście nie przekreśla możliwości zadziałania tego urządzenia, wiadomo jak trudno jest zbudować prototyp.
Urządzenie składa się z piramidki, magnesów na które są nawinięte zwoje i kryształu piezoelektrycznego.

Piramidka Flavio Thomas'a
Innym eksperymentaatorem który bawił się piramidką do generacji energii był Flavio Thomas. Ogłosił on korzystając ze środka przekazu google.wideo że ma działającą piramidkę która generuje użyteczną energię elektryczną, a nawet przestawił (na wideo) prototyp w działaniu, który napędzał wiatrak komputerowy (zwany niekiedy wentylatorem).
Wideo do obejżenia
Transkrypcja po angielsku ze zdjęciami w pdf (dostępna gratisowo, zwróć uwagę że można to pobrać wciskając lewy przycisk myszy i 'zapisz jako').
Informacja na peswiki (en)
Jego urządzenie składa się z magnesu, zwoju, piramidki i kondensatora. Czyli brak w porównaniu z piramidką Pająka tylko tuby i kryształka piezoelektrycznego. Problem z tym eksperymentatorem jest taki że szybko zniknął. Nawet nie wiadomo jak się właściwie pisze jego nazwisko czy Flavio Thomas, czy Tomas Toerwang, a może jeszcze jakoś inaczej. Nikt nie skopiował jego urządzenia. Konstruktor nie zostawił planów budowy.
Piramidka ak-dk'a
Inny z eksperymentatorów ogłosił na forum elektrody że zbudował działające urządzenie free energy na podstawie piramidki. Użył rezonatora kwarcowego , zastępuje on kryształ piezoelektryczny w pomyśle Pająka. Moc uzyskana jest bardzo mała, lecz mierzalna. Do końca niema pewności co jest źródłem mocy, być może to są to fale radiowe generowane przez pobliskie źródła. Ak-dk próbował wyeliminować tę możliwość ekranując przy przy pomocy foli urządzenie, ale jak wiadomo przy radykalnych twierdzeniach potrzeba radykalnych dowodów.

Dream machine

Witam wszystkich pseudonaukowych maniaków, rządnych kolejnej nowinki!
Od razu przechodzę do sedna. Dream Machine to takie urządzenie co daje po oczach światłem o częstotliwości 10Hz, ma ono przejść przez oczy do mózgu i wywołać tam częstotliwość 10Hz, czyli fale alfa (chyba ma to działać na zasadzie rezonansu). Fale alfa generowane przez mózg są w stanie relaksu i właśnie w osiągnięciu tego stanu ma pomagać Dream Machine.
Można do tego użyć monitora komputera.
dream machine monitor
Gasimy światło i odpalamy 'Start Dreamachine'->'Start'. Zamykamy oczy i patrzymy na monitor i się relaksujemy.
Może wywołać epilepsje.
Czy rzeczywiście wywołuje mózgowe fale alfa tego nie wiem, jeśli ktoś ma pod ręką elektroencefalograf to może to sprawdzić.
Po co wprowadzać się w ten stan? Ma on polepszać pamięć, ułatwiać naukę i koncentrację.

czwartek, 17 września 2009

Gigantyczny orzeł z Nowej Zelandii

Gigantyczny orzeł też żył na Nowej Zelandii (tak jak dr Jan Pająk). Żywił się ptakami moa (też tak jak on wymarłymi). Przykład ten pokazuje jak powiązane są zwierzęta w ekosystemie. Wyginięcie jednego pociąga wymarcie z głodu innych. Dobrze że zostały po nim kości to może za kilka lat wydobędzie się z nich DNA i się sklonuje go używając jajka zwykłego orła. Świeższe kości niż kości dinozaurów to może się uda, ale z drugie strony po co dziennik.pl twierdzi że mógł on przejawiać agresje wobec ludzi, a nawet ich zjadać (Osobiście uważam to za mało prawdopodobne). Link - zdjęcia czaszki orła. Ważył 13kg więc nie był najcięższym ptakiem latającym, obecnie żyjący drop waży do 17 kg.
Dr Jan Pająk uważa gigantyczne nowozelandzkie zwierzęta i rośliny powstały w wyniku oddziaływania pola telekinetycznego eksplodującego UFO.
#3. Pojawienie się gigantycznych mutacji organizmów żywych. Telekinetyczne skażenie Nowej Zelandii podczas eksplozji Tapanui powodowało w przeszłości, oraz ciągle powoduje obecnie, że organizmy żywe jakie rodzą się w Nowej Zelandii, lub w pobliskich jej oceanach, czasami mutują się do gigantycznych rozmiarów. Mechanizm owej mutacji wyjaśniony został w podrozdziale JE9.2 z tomu 9 monografii [1/4]. Z powodu owych mutacji, w samej Nowej Zelandii, a także w wodach jakie ją otaczają, niemal każda istota żywa występuje w dwóch rozmiarach: normalnym i gigantycznym. Ów gigantyczny rozmiar jest zwykle 5 do 12 razy większy niż normalny rozmiar. Oto fotografia najbardziej słynnego z grona gigantycznych mutantów Nowej Zelandii, mianowicie super-ptaka zwanego moa. Odnotuj jednak, że jest to tylko jeden przykład z długiego wykazu takich telekinetycznych mutantów(...)
Niezależnie czy eksplozja UFO miała miejsce czy też nie, istnienie na Nowej Zelandii gigantów jest zastanawiające, nawet bardziej niż dinozaury. Być może powstał jeden gigantyczny gatunek (moa) który pociągnął za sobą wzrost zwierząt które się nim odżywiały. Ewolucja na tak odciętej od świata wyspie mogła do tego doprowadzić. Na terenach kontynentów nacisk genów populacji był tak duży że "rozpuszczał" w populacji geny odpowiedzialne za gigantyzm, nawet jeśli pożywienia było pod dostatkiem.

Lekarstwo na AIDS? (vilcacora)

AIDS podobno można leczyć za pomocą vilcacory. Jest chorobą całkowicie uleczalną. Grzegorz Rybiński napisał książkę "Prawdziwa historia człowieka, który pokonał AIDS".
Oczywiście nie wiem czy w rzeczywistości jest to prawdziwa historia, ani czy Grzegorz Rybiński istnieje naprawdę bądź kiedykolwiek miał wirusa HIV. Być może książka jest napisana na zamówienie polskiego importera vilcacory.
Gdyby to była prawda to by trochę śmiechu było. W walkę z HIV zmarnowano kupę forsy podatników (głównie amerykańskich):
  • od rozdawania kondomów (ludziom umierającym z głodu) w Afryce,
  • po sympozja i konferencje w drogich hotelach
  • na kampanie informacyjne i puszczanie reklamówek z Hitlerem uprawiającym seks.
Z tego co mi wiadomo dzięki temu udało się uratować okrągłą liczbę osób czyli 0. A tu Rybiński twierdzi że AIDS można uleczyć za pomocą zwykłej peruwiańskiej roślinki.
Vilcacora według reklam leczy też raka. Czyli mamy magiczne zioło które za jednym zamachem leczy wszystkie nieuleczalne choroby zachodu. Nie zdziwiłbym się gdyby hemoroidy też uzdrawiało. Trudno w to uwierzyć, ale tonący brzytwy się chwyta i nawet chętnie za nią zapłaci.
Oczywiście bardzo bym chciał żeby Vilcacora miała uzdrawiającą moc.

Deewolucja człowieka

Jak podaje onet u człowiek występują trzy interesujące geny które kodujące białka, natomiast na ich miejscu w genomie szympansa są śmieci niekodujące niczego.

Wniosek jest oczywisty i nasuwa się sam. Po prostu te geny uległy mutacji i zamieniły się w bezwartościowe śmieci. Szympans pochodzi o człowieka, a nie odwrotnie.;-)

Osoby które wierzą że kosmici stworzyli ludzi manipulując DNA małp dostają kolejny argument. Ponieważ na razie jest to pierwszy przypadek w którym, jak chcą ewolucjoniści, DNA niekodujące zamieniło się magicznie w kodujące.

poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Księżycowe oszustwo

Jak podaje Onet za DT.
"Księżycowy kamień" podarowany premierowi Holandii okazał się być nieautentyczny - podał dziennik "Daily Telegraph". "Znalezisko" podarowali politykowi astronauci z Apollo 11, z czasem stało się ono jedną z największych atrakcji holenderskiego muzeum."


Czyli kolejne księżycowe fałszerstwo. Premier Holandii dostał ten kamień jako pamiątkę. Dr Jan Pająk już dawno temu proponował zbadanie pamiątkowych kamieni. Stwierdzono że jest to fragment skamieniałego drzewa. NASA powinna teraz twierdzić że to autentyczny kamień i jest dowodem na występowanie lasów na księżycu w prehistorii.;-)

Cytat z 1/4 monografia 9.

1. Substancje przywiezione na Ziemię z Księżyca, np. przez misję Apollo, zgodnie z tymi równaniami muszą wykazywać na Ziemi wyższy ciężar właściwy niż identyczne do nich substancje pochodzenia ziemskiego. Aż dziw więc tutaj bierze, że badacze amerykańscy nie odnotowali dotychczas owej różnicy w ciężarach (…)(A może jest coś z prawdy w owych upartych rumorach, że Amerykanie sfabrykowali swoje rzekome loty na Księżyc i stąd materiały jakie podobno miały pochodzić z Księżyca faktycznie są ziemskiego pochodzenia.)(…)
3. Poprzez dokładne pomierzenie ciężarów właściwych pierwiastków składających się na jakiś meteoryt, (…) W podobny sposób sprawdzić kiedyś będzie można np. czy próbki "skały księżycowej" otrzymanej przez kogoś jako pamiątka, faktycznie są skałą z Księżyca.


No i czemu się ludzie dr Pająka nie słuchają? Kiedyś właśnie księżycowe kamienie były dowodem na to że ludzie byli na księżycu. Dowodem twardym jak skała, i w przenośni i dosłownie. Jak widać dowody powoli się wykruszają. Zostało jeszcze wiele księżycowych kamyczków. Może wśród nich trafi się chociaż jeden autentyczny.;-)

Kolejna sprawa dotycząca ciężaru właściwego. Na Ziemię spada wiele kamieni z nieba, ludzie nazywają je meteorytami. Jest ich o wiele więcej niż pamiątek z księżycowych podróży i są rozrzucone równo po wielu krajach. Ciężar właściwy łatwo jest zmierzyć wystarczy masa i objętość ciała. Meteoryty zawsze są ważone, co do objętości to można zrobić tak jak Archimedes, czyli zanurzyć w cieczy i zważyć ile wody będzie wypierać. Chyba mierzenie ciężaru właściwego też jest podstawową procedurą, lecz co do tego nie mam pewności.

Z kopernik.org:
Ponadto okruch meteorytu będzie zawsze cięższy (większy ciężar właściwy) od podobnych rozmiarów skał ziemskich.
Czyli tak jak przewidywał dr Jan Pająk. To wynika z tego że są bardziej zbite i mają inny skład od kamieni ziemskich, a nie różnic w grawitacyjnym oddziaływaniu.


piątek, 14 sierpnia 2009

Efekt Biefelda-Browna, tak zwana elektrograwitacja

W tym wpisie odejdę od teorii dr Jana Pająka. Zajmę się konkurencją dla lewitacji magnetycznej czyli efektem Biefelda–Browna. Zjawisko czasami jest nazywane elektrohydrodynamiką (EHD). Efekt został odkryty przez Thomas’a Townsend’a Brown’a, a w badaniu jego pomagał mu Paul Alfred Biefeld. Polega on na tym że naładowany kondensator ma tendencje do poruszania się w kierunku wyznaczonym przez własny dodatni biegun. Najprostszym urządzeniem latającym korzystającym z efektu Biefelda–Browna jest lifter, po polsku zwany jonolotem. Jest to asymetryczny kondensator powietrzny w którym jedna okładka jest zrobiona z foli aluminiowej, a druga z cienkiego drucika.

Lifter T. Bahder i C. Fazi zrobiony według projektu J. Naudin

Okładki zwykle są trójkątne, ale nie jest to wymagane. Po przyłożeniu wysokiego napięcia lifter unosi się do góry. Przetestowano je na całym świcie, niema wątpliwości że działają. Efekt Biefelda–Browna polega na jonizacji powietrza i powstaniu wiatru jonowego który unosi urządzenie jak wiatr zwykły latawiec. Biefeld’owi tłumaczenie oparte na jonizacji wystarczało, natomiast Brown wspominał że jest to nowe zjawisko związane z elektrograwitacją.
Zjawisko to jest w półświatku ufologicznym pokryte mgiełką tajemniczości. Wielu spekuluje że ma coś wspólnego z napędem UFO, widzą w tym magię. Miesięcznik UFO też pisał dużo o tym zjawisku. Uczestniczyłem kiedyś w pokazie liftera na UFO Forum, pozwolono mi nawet wyczuć ręką czy powstaje wiatr.

W programie Pogromcy Mitów dotyczącym antygrawitacji testowano liftera, działał on doskonale lecz po umieszczeniu w komorze próżniowej przestawał się unosić. Po prostu siła ciągu nie powstawała w próżni. Dowodzi to że podstawą zjawiska są wiatry jonowe, a nie elektrograwitacja czy też antygrawitacja. Chociaż część badaczy twierdzi że uzyskali działanie w próżni przy pomocy asymetrycznego kondensatora np. http://jnaudin.free.fr/lifters/ascvacuum/index.htm.

Wątpliwe jest by zbudować na tej podstawie użyteczny pojazd poruszający się w atmosferze ziemskiej. Przeszkodą jest za mała wydajność tego silnika jonowego, wydaje się że niema sposobu na polepszenie osiągów. Konwencjonalne sposoby generowania odrzutu (śmigło helikoptera) wygrywają znacząco. Lifter nie jest w stanie unieść nawet własnego napędu. Na dzisiaj wiarygodniejszą forma napędu dla ufo jest komora oscylacyjna niż efekt B-B.

Istnieje też inny efekt, a może to ten sam efekt, ale bardziej interesujący. Brown opisał go w artykule z sierpnia 1929 w Scince and Invention, przedrukowany i przetłumaczony został on w polskiej edycji Nexus’a numer 14, Listopad-Grudzień 2000. Tylko 71 lat opóźnienia, ale jest to tyle co nic dla rewolucyjnych odkryć. Oryginalny artykuł po angielsku jest dostępny do przeczytania tu: http://www.rexresearch.com/gravitor/gravitor.htm.
W tym eksperymencie używa się całkowicie symetrycznego kondensatora utworzonego z dwóch metalowych kul oddzielonych szklanym ‘prętem’. Kondensator jest podwieszony na sznurku jak huśtawka.

Rysunek z artykułu 'How I Control Gravitation'

Po przyłożeniu napięcia zaczyna się huśtać w strojne wyznaczoną przez dodatnie naładowaną kulę (czyli tak jak w klasycznym efekcie Biefelda–Browna). Wychyla się jak huśtawka na pewną wysokość, aż siła grawitacji zrównoważy siłę ciągu i zaczyna powoli powracać do punktu startowego. I teraz zaczynają się dziać ciekawe rzeczy, wahadło powracając waha się na pewnych etapach. Etapy te Brown wiąże z oddziaływaniem grawitacyjnym słońca i księżyca. Oddziaływanie jest największe gdy kondensator jest zwrócony kulą dodatnią w stronę ‘badanego’ ciała. Nie wiem, być może Brown zaobserwował tylko oddziaływanie kondensatora z jonosferą, (jonizuje ją promieniowanie ultrafioletowe ze Słońca). W artykule zarzeka się też że planety też generują poziomy wahań ale o wiele mniejsze niż Słońce. Jeżeli jest to prawdą to rzeczywiście mamy tu do czynienia z jakimś dziwnym zjawiskiem (elektrograwitacją), a nie tylko z wiatrem jonowym. Ciekawi mnie czy ktoś to zweryfikował. Trudno mi jednak uwierzyć w istnienie tak dawno odkrytego zjawiska, a nie przebadanego należycie do tej pory. Gdyby rzeczywiście były jakieś elektrograwitacyjne anomalie to zapewne rozwodzono by się nad nimi w większości podręczników przy okazji opisu grawitacji, a ludzie na ich podstawie zaczęli by tworzyć kolejne teorie unifikacji. Oczywiście może być tak że efekt został opisany i zapomniany.
Podejrzewam że z efektem B-B jest podobnie jak z dyskiem Faradaya, dawno temu został odkryty, opisano że niema teorii tłumaczącej jego działanie. W końcu teoria się znalazła (siła Lorentza), została całkowicie zaakceptowana. Co nie przeszkadza by dzisiaj ludzie od free energy opisywali że dysk Faradaya działa na nieznanych zasadach i pewnie jest to perpetuum mobile.
W każdym razie zjawisko jest warte zainteresowanie się nim, najbardziej te astronomiczne anomalie, ponieważ lifter został już dostatecznie zweryfikowany.

sobota, 8 sierpnia 2009

Wyszukiwarka - Jan Pająk

Mam Przyjemnośc przedstawić w pełni totalistyczna przeszukiwarkę dzieł Jana Pająka. To jest ewenement na skale światową! Wreszcie można z dzieł Pająka korzystać jak z Biblii (wydanie elektroniczne). Zachęcam do przetestowania. Jestem pewny że sam Jan Pająk skorzysta z niej jeśli zapomni co napisał wcześniej.




niedziela, 2 sierpnia 2009

Darmowa energia, ziemia jako dysk Faradaya

Pomysł opiera się na dysku Faradaya - przewodzący dysk obracający się w jednorodnym polu magnetycznym generuje siłę elektromotoryczną za pomocą siły Lorentza, pomiędzy środkiem obrotu, a brzegiem. Więcej o napisałem o pod tym wpisem - dysk Faradaya.

Zamiast dysku zastosujemy długa tasiemkę z folii aluminiowej, obłożoną z dwóch stron magnesami. Łączymy końce tasiemki przewodnikiem poprowadzonym poza polem magnesów i mamy darmowy prąd elektryczny. Takie coś montujemy pionowo na budynkach albo na windzie kosmicznej na równiku.

Lepiej przeciągamy przez Polskę w kierunku północ-południe. Oczywiście efektywna będzie tylko długość zrzutowana na płaszczyznę równika (nie wiem ile dla Polski będzie to wynosić). Będzie to łatwe do zamontowania (rozwijanie) od rurociągów. Jeżeli będzie za mało wolnych elektronów to można trochę wstrzyknąć za pomocą maszyny elektrostatycznej.

Prędkości obrotowa będzie bardzo niska w porównaniu do dysku Faradaya - jeden obrót na dobę ale za to długość przewodząca będzie sięgać setek kilometrów. Z tego co się orientuje (acz głowy za to nie dam i proszę o zweryfikowanie) napięcie uzyskane jest wprost proporcjonalne do prędkości obrotowej razy długość przewodząca (średnica dysku Faradaya). Więc małe obroty zostaną wyrównane przez długość. Oczywiście to nie będzie perpetuum mobile, obroty ziemi będą zwalniać na skutek pobierania energii, ale o tym cicho bo ekolodzy zaczną wariować i nie dostane pieniędzy z unii za produkcje energii odnawialnej.

Czy to ma prawo działać i jak obliczyć ilość energii uzyskanej. Jak policzyć ampery? Gdzie mogę znaleźć jakieś wzory do prądnic jednobiegunowych?

Urządzenie zwiększy nasza wiedzę a temat grawitacji, odpowie czy duże ciała ciągną za sobą czasoprzestrzeń (czasami zwaną eterem) i przewiduje że jeśli rzeczywiście fale grawitacyjne istnieją to będą miały na nie wpływ. Jakby się okazało że nic z tego nie wyjdzie to grantów nie zabiorą.;-)

Do ekologów którzy twierdzą że lepsza jest energia geotermalna, bo nie zatrzymuje Ziemi. Zakładam że duża cześć energii cieplnej pochodzącej z wnętrza Ziemi jest generowana przez siłę Lorentza - zamkniecie obwodu przez rozgrzane żelazo w jądrze Ziemi w niższym B (ziemskie pole magnetyczne) niż żelazo w którym jest generowany prąd. Tak naprawdę rozpad pierwiastków promieniotwórczych ma marginalne znaczenie przy produkcji ciepła. Tak samo jonizacja ziemskiej atmosfery i wzrost pola elektrycznego (200V/m) spowodowany jest przez siłę Lorentza. Naukowcy opowiadają o wietrze słonecznym i promieniowaniu UV, tak by ukryć że nie mają pojęcia o genezie zjawiska.

Poważnie pytam, czy takie coś będzie działać czy nie i dlaczego nie? Podejrzewam że napięcie będzie za małe do zastosowań praktycznych.

Dr Jan Pająk chciał zbudować wiecznie obracające się koło wykorzystując siłę Coriolisa. Patrz wpis darmowa energia z siły Coriolisa. Oczywiście sposób dr Jana pająka też będzie zatrzymywał Ziemię. Mój sposób jest lepszy, wydajniejszy i realniejszy w realizacji.

piątek, 31 lipca 2009

Dysk Faradaya, a free energy

Dysk Faradaya to dysk przewodzący (wykonany np. z miedzi) do którego jest przymocowany cylindryczny magnes. Po rozkręceniu układu powstaje siła elektromotoryczna pomiędzy środkiem a brzegiem dysku. Można to sprawdzić przykładając woltomierz do środka i obrzeża dysku. Dysk jest przymocowany tylko do jednego bieguna dlatego czasami nazywa się to urządzenie jednobiegunową prądnicą. Wytwarza prąd stały. Nawet fizyków (wypuszczonych teraz po studiach) może zdziwić informacja że istnieją prądnice prądu stałego.
Co w tym jest takiego niesamowitego?
Po pierwsze wytwarzanie prądu. By zaszła indukcja elektromagnetyczna potrzebne jest zmienne pole magnetyczne (np. przewodnik musi się przemieszcza pobliżu bieguna N i S magnesu na zmianę tak jak to ma miejsce w zwykłej prądnicy). Tutaj niema zmiennego pola, dodatkowo dysk i magnes pozostają względem siebie w bezruchu, bo się razem kręcą.
Po drugie. Jeżeli unieruchomimy magnes, a dalej kręcimy dyskiem to prąd dalej się generuje. Wydawać by się mogło że ważna jest względność ruchu, wiec unieruchamiamy dysk, a rozkręcamy magnes (z pozycji dysku niby wszystko wygląda tak samo) jednak w tym wypadku prąd nie jest generowany.
Faraday tłumaczył wszystko na podstawie linii sił pola magnetycznego(np. indukcje prądu wywoływało przecinanie drogi przewodu przez linie pola magnetycznego), powstał problem czy kręcący się magnes powoduje powstanie skręconych linii sił pola. Rozważając z teorii przebijania linii sił pola - porównując wersje z kręcącym się tylko dyskiem i z tylko kręcącym się magnesem uzyskujemy te same linie pola, więc efekt powinien być taki sam, a nie jest (pierwszy generuje prąd, a drugi wariant nie).
Porównując wersje z jednocześnie kręcącym się magnesem i dyskiem, a układem w którym oba przedmioty są nieruchome uzyskujemy te same linie pola, a wynik jest zupełnie inny (w pierwszym generowanie prądu, a w drugim nic).

Cytat z monografii dr Jana Pająka nr 10 ‘Urządzenia telekinetyczne i telepatyczne’: ‘Odkrycie to stwierdza, że wirowanie przewodzącego dysku magnetycznego, zwanego właśnie "dyskiem Faraday'a", wytwarza siłę elektromotoryczną pomiędzy jego obwodem i osią (środkiem) wirowania. Do wykorzystania tej właśnie siły elektromotorycznej sprowadzała się zasada pierwszego generatorze elektryczności zbudowanego w 1831 roku przez Faraday'a, którego konstrukcja i działanie były niemal identyczne do działania N-Machine. Jednakże jej pochodzenie dotychczas pozostawało dla nauki zagadką i mogło zostać zadowalająco wyjaśnione dopiero po odkryciu efektu telekinetycznego i definiowanego tym efektem zachowania pola magnetycznego przyspieszanego dośrodkowo ruchem wirowym dysku - patrz opis wyzwalania tej siły elektromotorycznej przedstawiony w podrozdziale H6.1.3.

JP się myli, otóż pochodzenie tej siły nie jest zagadką. Można ją wytłumaczyć bez powoływania się na efekt telepatyczny, ani inne zjawiska nieznane fizyce klasycznej. Otóż za powstanie siły elektromagnetycznej jest odpowiedzialna siła Lorenzta która działa na ładunki poruszające się w polu magnetycznym:

F = qv × B

q – ładunek
v – prędkość
B – indukcja magnetyczna
F, B i v są oczywiście wektorami, a znaczek '×' to iloczyn wektorowy


Wolne elektrony rozkręcają się razem z dyskiem. Jako że poruszają się w polu magnetycznym działa na nie siła Lorentza, siła ta działa w kierunku brzegu dysku (lub do środka w zależności od kierunku obrotu i bieguna magnetycznego w którym porusza się dysk) i dlatego jest generowany prąd.

v - prędkość chwilowa elektronu poruszającego się po okręgu; F - siła Lorentza zawsze skierowana w stronę obrzeża dysku (wynika to z iloczynu wektorowego ; wektor v jest prostopadły do wektor B); za dyskiem znajduje się magnes, linie pola prostopadłe do powierzchni dysku (przebijają ekran monitora).

Siła Lorentza dobrze tłumaczy to że gdy porusza się tylko magnes, a dysk jest nieruchomy to prąd nie jest generowany. Wystarczy spojrzeć na wzór - F = qv × B. Rozkręcenie magnesu niezmienna pola magnetycznego, B pozostaje bez zmian. Ważna jest prędkość elektronów która wynosi zero w wypadku bezruchu dysku. Wszystko mnożone przez zero daje zero i tyle wynosi siła elektromagnetyczna w nieruchomym dysku.

To nie jest żadne perpetuum mobile ani free energy, generowanie prądu powoduje zatrzymywanie dysku, tak jak w zwykłych generatorach. Zjawisko jest całkowicie odwracalne, jeżeli przyłożymy prąd o dużym natężeniu to dysk się rozkręci, czyli uzyskaliśmy silnik elektryczny.
Dysk Faradaya działa na całkowicie poznanej zasadzie i niema w nim żadnej magii, ani niczego co by wykraczało poza znaną fizykę.

Czy rzeczywiście n-machine oddaje więcej energii niż otrzymuje? Konstruktor Bruce DePalma twierdzi że tak jest, ja jednak podejrzewam błąd pomiaru. Po pierwsze prawdopodobnie była zmierzona moc chwilowo, obracający się wirnik ma duży moment bezwładności, a co za tym energię zgromadzoną.Dysk może się długo rozpędzać pobierając dużo energii, a później przy pomiarze szybko uwolnić ją (duża moc, większa od mocy zasilania lecz całkowita energia jest zachowana).
Dwa: Dysk daje dziwaczny prąd - dużo amperów i mało woltów. Zdaje się że do pomiaru DePalma używał analogowych mierników, te przy krańcach zakresu maja duży błąd pomiaru. Moc to P=U*I więc błąd w tych dwóch wartościach jednocześnie bardzo zwielokrotnia błąd końcowy.


środa, 29 lipca 2009

Fałszowanie dowodów na ewoluce i resztę

Kolejny post JP dotyczący fałszowania dowodów (link - fałszowanie dowodów). Wspomina o tym że matka urodziła dziecko które według badań genetycznych nie jest jej. JP sugeruje że płód (lub zapłodniona komórka jajowa) mógł(a) być przeszczepiony od kogoś innego przez UFOnautów. Jak dla mnie i wielu innych na 99.99% dziecko zostało podmienione w szpitalu przez pomyłkę. Badania genetycznych dają teraz większą pewność niż prezerwatywy. Chociaż ostatnio była w Anglii sprawa Jacka Gwałciciela, który stwierdził że to nie on gwałcił i nawet zgodził się na pobranie DNA w celu potwierdzenia swojej niewinności. Badanie potwierdziło zupełnie coś odwrotnego czyli że to jego DNA było w spermie zgwałconej kobiety! Wierze Jackowi Gwałcicielowi, podejrzewam że zanieczyszczenia dokonano w laboratorium, przez nieuwagę laborantów. Na przyszłość sugeruję dokonania badań w dwóch laboratoriach leżących w innych miastach, jedno bada DNA od podejrzanego, drugie materiał genetyczny z miejsca przestępstwa. Wracając do sprawy dziecka to matka powinna się sądzić, przebadają wszystkie niemowlaki z tego szpitala aż znajdą jej.
EDYCJA 30.07.2008: Pojawiły się nowe fakty. Dr Jan Pająk podał że podmiana nie mogła mieć miejsca. Dziecko zostało urodzone w domu i miało charakterystyczną bliznę. W takim razie muszę przyznać że coś z badaniami genetycznymi jest nie tak jak być powinno.

W dalszej części Jan Pająk jeszcze klarowniej wykłada swoje przekonania na temat fałszowania dowodów przez Boga. To daje możliwość odrzucenia dowodów jako sfabrykowanych bez potrzeby udowadniania fałszerstwa, wszak podrabia je Bóg i będzie to wykonane perfekcyjnie bez możliwości udowodnienia oszustwa. Takie wybieranie dowodów które nam pasują, a odrzucanie reszty może prowadzić do rozwoju paranoi. Człowiek który uzna jakąś teorie nigdy jej nie odrzuci nawet jeśli będą dowody przeciwko niej, a ich obecność będzie uznawać tylko za celowe próby zmylenia go. Zdaje się że w taką pułapkę psychologiczną złapał się JP.
Mechanizm ten jeśli zostanie wprowadzony do teologii pozwoli trwać religii w formie niezmiennej opierając się naporom nauki (co jest dla religii bardzo pozytywne). Już nawet Jan Paweł II z uwagi na ilość dowodów przyznał że ‘ewolucja jest czymś więcej niż hipotezą’ (cytuję z pamięci). Religia Pająka - totalizm nie będzie mieć takich problemów, JP odrzuca dowody na ewolucje jako podłożone przez Boga.

-Ziemia jest okrągła bo opłynąłem ją dookoła.
-Nieprawda, jest płaska. Bug zrobił takie złudzenie teleportując cię z jednego krańca na drugi.

Jednak tego typu założenie może mieć negatywny wpływ na pozyskanie nowych wyznawców. Dr Jan Pająk przedstawia Boga jako istotę z gruntu fałszywą, nie cofającą się nawet przed fabrykowaniem dowodów (przecież nawet policjanci tego nie robią). Taki Bóg nie będzie dla ludzi atrakcyjny, jeśli ktoś chce wierzyć w nadistotę to chce żeby była ona dobra. Wiec tutaj JP strzela samobija do swojej religii. Wcześniej twierdził że Bóg jest dobry i pomaga mu w walce z UFOnautami. Teraz twierdzi że to Bóg ciągle tworzy ufonautów po to by mu dokuczali. Zdziwiony jestem taką zmianą poglądów i nie tylko ja.

Wcześniej JP twierdził że Ziemię zasiedlili życiem kosmici gatunku ludzkiego, miał nawet na to dowody w postaci zdjęcia skamieniałego odcisku buta ludzkiego na trylobicie (według współczesnej nauki ludzie wtedy nie istnieli).
Zdjęcie ze strony dr Pająka o UFO przedstawiające odcisk butów UFOnauty

To była ciekawa teoria, niesprzeczna ze sobą i z którą dało się dyskutować. Dodatkowo więcej dowodów dostarczała książka ‘Zakazana archeologia’ (nie będę tu dyskutował na temat jakości dowodów). To tłumaczyło czemu ludzie porwani przez UFO raportują że UFOnauci są humanoidalni (gdybyśmy niebyli blisko spokrewnieni ufonauci nie powinni nawet przypominać ziemskich zwierząt, a co dopiero ludzi. Alternatywna teoria mówi że majaki muszą przypominać coś znanego człowiekowi).
Teraz JP odrzuca nawet własne dowody, czyli zdjęcie buta uznaje za fałszywkę podłożoną przez Boga. I twierdzi że to Bóg zaprojektował i stworzył człowieka. Jest to bardzo dziwna zmiana poglądów, kolejna zresztą.

JP uważa że UFOnauci są symulacją dokonaną przez Boga głównie dlatego że są zbyt perfekcyjni w tym co robią, co jest atrybutem Boga. Wcześniej uważał że doskonałość działania jest spowodowana tym że cofają się w czasie i poprawiają niedoróbki kiedy te wychodzą na wierzch. Np. Jeśli ktoś sfotografuje UFO i opublikuje zdjęcie to cofają się w czasie i za pomocą swojej zaawansowanej technologii sprawiają że zdjęcie jest niewyraźne. Dlatego wszystkie znane zdjęcia Ufo to rozmazane plamy na których nic nie widać. ‘Prawa najeźdźców działają wstecz w czasie’. Zauważam tutaj kolejną zmianę poglądów. Każda partia która znałaby przyszłość mogła by się utrzymać przy władzy w nieskończoność.

Tę zmianę paradygmatu w twierdzeniach JP można wytłumaczyć w trójnasób:
  • JP został zabity i podmieniony na UFOnaute (pisał o podmieńcach)
  • dostał implant introdukujący do mózgu i jego zachowanie jest zdalnie sterowane przez UFOnautów, dlatego teraz podważa swoje własne twierdzenia i usiłuje zniszczyć religie jaka przez lata tworzył.
  • z racji swego wieku dostał demencji starczej (po prostu zgłupiał na starość)

W każdym razie co by niebyło przyczyną zmiany zachowania JP, dzieje się z nim coś bardzo niedobrego. Oczywiście ja stawiam na pierwsze.

Sugeruje :
  • Uznanie go za zmarłego, poległego męczeńską śmiercią.
  • Na podstawie jego pism określenie daty kiedy to się stało.
  • Zniszczenie wszystkich jego pism powstałych po tej dacie jako ewidentne fałszerstwa. Szczególnie należy zniszczyć pisma dotyczące możliwości fałszowania dowodów przez Boga, żeby one przyszłym wyznawcom nie mieszały w głowach.
  • Ponumerowanie zdań z zachowanych pism, jak ma to miejsce w Biblii. Przykład ‘L1psr 14 -15’ oznacza list pierwszy na pl.soc.religia, zdania 14 i 15.
  • Wyznaczenie następcy JP na Ziemi, i określenie go tytułem papieża.

Myślę że gdyby prawdziwy JP żył to poparłby tę inicjatywę.

poniedziałek, 27 lipca 2009

Rods - zdjęcia UFO czy nie UFO (IFO)

Jan Pająk na stronie ‘interpretacja fotografii UFO’ w części #I opisuje obiekty zwane rods. Są to obiekty rejestrowane na zdjęciach w kształcie pałeczek z wypustkami. JP uważa że są to sondy UFO. Podaje że sonda może być wielkości muchy, ale są też znacznie większe. Sondy te poruszają się przez szereg skoków teleportacyjnych (każda wypustka to ten sam obiekt), które zostają uchwycone na zdjęciach. Ten sposób poruszania to czysta fikcja, ale wydaje się prawdopodobna, ponieważ już dzisiaj obserwujemy teleportacje małych obiektów (elektrony) na małe odległości. JP zakłada że przy użyciu silnych pól magnetycznych da się teleportować masywniejsze obiekty. Na pewno przy większych polach magnetycznych ujawnią się efekty jakich sobie nie wyobrażamy, być może fizyka jaką znamy przestanie obowiązywać (tak stało się przy zmniejszaniu temperatury – zaobserwowano nadprzewodnictwo i nadciekłość).
W swojej monografii 1/4, tom 15, rozdział U3.1.2 mówi o gigantycznej ilości UFO na Ziemi oraz przedstawia technikę wykrywania rods polegającą na oglądania w zwolnionym tempie materiałów telewizyjnych nagrywanych na wolnym powietrzu która tego dowodzi. Rzeczywiście wiele osób zarejestrowało ten fenomen, kwestią sporną jest co on przedstawiam.
Cytat: "na naszym niebie w każdym momencie czasu daje się sfilmować szybkimi kamerami wideo ogromną liczbę przelatujących nad ziemią, niewidzialnych dla ludzkich oczu, błyskawicznie poruszających się telekinetycznych wehikułów UFO".
Musze tutaj wszystkich uspokoić UFO nie występuje w tak ogromnych ilościach jak zakłada JP. W rzeczywistości rods to w większości różne gatunki owadów uchwycone na zdjęciach i filmach. Owad porusza się szybko i obraz się zlewa, wypustka do góry to skrzydełko do góry, potem wypustka w dół to skrzydełko na dole itd. Ilości wypustek zależy od szybkości machania owada i czasu naświetlania. Wiele osób fotografujących owady w locie potwierdziło że im wyszły rods.

Jak podaje angielska wikipedia dla hasła Rod (cryptozoology): W serialu dokumentalnym dotyczącym dziwnych stworów Monster Quest sezon 1, odcinek 11, wyemitowany 09.01.2008 na kanale History przedstawiono rod’a uchwyconego jednocześnie zwykłą kamerą oraz szybką kamerą (do filmowania w zwolnionym tempie). Na pierwszym było widać pięknego rod’a w dużą ilością falujących skrzydełek , drugi film ujawnił że jest to zwykła ćma.
8 i 9 kwietnia 2005 roku CCTV (chińska centralna telewizja) wyemitowała dwuczęściowy dokument. Zaczęło się od tego że kamery nadzoru uchwyciły rod’a na terenie obiektu przemysłowego należącego do kompani farmaceutycznej Tonghua Zhenguo. Naukowcy tam zatrudnieni postanowili złapać rod’a, rozstawiono wiele siatek, polowanie zakończyło się sukcesem. W filmie nadanym przez CCTV przedstawiono wideo na którym rod wlatuje do siatki, po zbadaniu pułapki okazało się że są tam tylko ćmy i inne zwykłe owady. Następne dochodzenie wykazała że te rods’y były zwykłą iluzją optyczną wynikłą z wolnego nagrywania obrazu przez kamerę (oszczędność miejsca).




Zdjęcie ze strony Jana Pająka. Smuga po prawej stronie to nie pasek aparatu tylko rods. Dość dziwny, wręcz niestandardowy rods. Czy to owad, fotomontaż, czy rzeczywiście jakiś ufolski wynalazek? Stawiam na owada który leżał sobie spokojnie z dzieckiem w łóżeczku i wystrzelił w górę gdy wystraszył go błysk flesza. Zdjęcie jest robione pionowo w dół więc widać oba skrzydła owada (te przezroczyste segmenty) kiedy są w górze, a nie widać kiedy są w dole, problemem jest tylko czy istnieją w Polsce czerwone owady z przezroczystymi skrzydełkami. Oczywiście Jan Pająk uważa to za urządzenia techniczne UFOnautów, w celu zapoznania się ze szczegółami proszę przeczytać opis na jego stronie.
Te zdjęcie nie jest podobne do innych zdjęć rods’ów(owadów), pod tym względem jest niesamowite i być może błędem jest interpretacja tego jako owada. Oczywiści może się okazać ze jest to tylko zwykły pasek. Znane są przypadki człowieka który naklejał różne rzeczy na szybę okna i robił zdjęcia tego. Twierdził że przez okno na dworze zobaczył UFO i podsyłał te zdjęcia dla dr Pająka do interpretacji. Ludzka chęć fałszowania i oszukiwania innych zawsze mnie zadziwia, szczególnie wtedy gdy jest bezinteresowna.

Przy okazji mam pomysł racjonizatorski. Z uwagi że podstrony Jana Pająka są bardzo rozbudowane sugeruje na początku każdej dać spis treści z klikalnymi linkami do każdego z podpunktów, tak jak ma to miejsce na wikipedii. Ułatwi to nawigacje i umożliwi linkowanie do podpunktów.
Dodatkowo sugeruje przejście na silnik MediaWiki. Umożliwi to ludziom łatwiejsze wyłapywanie zmian (wikipedia ma historię edycji i widać tam co zostało usunięte lub dopisane). Należy też wspomnieć że angielska wikipedia ma coś co przypomina klawiaturę totalistyczną, czyli pisanie rosyjskich liter za pomocą klawiaturki ekranowej w przeglądarce. Aby ją obejrzeć wystarczy kliknąć na ‘edit’ i wybrać 'Cyryllic' z listy na dole.

piątek, 24 lipca 2009

skwantowany czas

Stary żart fizyków:
- Czy czas jest zkwantowany?
- To zależy czy masz zegarek z sekundnikiem czy bez.

W swoim wpisie 'Fizykalny dowod ze czas uplywa skokami' Jan Pająk przedstawia dowód na to że czas jest skwantowany. Rozumowanie jego opiera się na tym że patrząc na rozpędzające się do dużych prędkości koło ze szprychami w pewnym momencie zauważymy że się zatrzymuje, a później odniesiemy wrażenie że kręci się w drugą stronę. Po prostu mózg analizuje kolejne ‘klatki filmu’ i uznaje jedną szprychę za zupełnie inną i po tym wnioskuje że obrót nastąpił w innym kierunku niż w rzeczywistości ma to miejsce.

Strzałka wskazuje prawdziwy kierunek ruchu. Kierunek dostrzegany jest odwrotny, ponieważ mózg myli pomiędzy fazami a-b szprychy 1 i 4, a pomiędzy fazami c-d szprychy 4-3.

Według JP jest to dowód na skokowy upływ czasu. Jednak mechanizm powstawania tego złudzenia jest zupełnie inny, a wiąże się z budową oka. Oczy ssaków mają mięśnie które drgają z dużą częstotliwością i to one są odpowiedzialne za generowanie ‘klatek filmu’. Siatkówka może reagować tylko na zmienne obrazy (mięśnie te wymuszają zmianę obrazu). Płazy nie mają tych mięśni i widzą obiekt tylko gdy się porusza lub same się poruszają. Żabie to nie przeszkadza w polowaniu na muchy. Wikipedia (link - oko) podaje że oko ludzkie nie rejestruje błysków o częstotliwości powyżej 45–53Hz, dlatego widzimy światło świetlówki jako ciągłe. Podejrzewam że odpowiada za to ten sam mechanizm.
Jan Pająk przewiduje że wraz z wiekiem może zmięć się częstotliwość tworzenia ‘klatek filmu’, rzeczywiście może to nastąpić ale będzie wynikać z uwagi na zmęczenie mięśni, a nie ze zmiany upływu czasu. Podejrzewam że częstotliwości ta będzie wzrastać u osób zestresowanych (napięcie mięśni).

Spotkałem się też z innym wytłumaczeniem powstawania efektu 'klatek filmu', odpowiada za to zjawisko pulsowanie sztucznego światła (żarówki, świetlówki). Jeżeli rzeczywiście jest to prawdą to przy świetle dziennym efekt nie wystąpi, można to w miarę łatwo sprawdzić.

Dla osób zainteresowanych widzeniem u żab polecam rodział 7 WHAT THE FROG'S EYE TELLS THE FROG'S BRAIN z pracy The Mind: Biological Approaches to its Functions.


czwartek, 23 lipca 2009

Jan Pająk

Jan Pająk - polski uczony, który opracował teoretycznie komorę oscylacyjną - czyli elektromagnes o dużej mocy, który według jego oszacowań umożliwi unoszenie się pojazdów (magnokraftów) poprzez odpychanie się od ziemskiego pola magnetycznego. Po opublikowaniu swojego odkrycia dostał od czytelników szereg informacji wskazujących na to że pojazdy tego typu zostały już zbudowane i są obecne na Ziemi, czyli UFO (latające spodki). Od tego czasu zajął się tym zjawiskiem i doszedł do wniosku że za UFO stoją kosmici(naturalne lecz pozaziemskie pochodzenie pojazdów). Nazywa ich UFOnautami.


W ostatnich latach stwierdził że dobry Bóg pozwala kosmitom na obecność na Ziemi tylko po to by zmotywować ludzi do działania. Nagle zaczął twierdzić że kosmici nie istnieją nieustannie tylko są tworzeni przez Boga według potrzeby(nadnaturalne pochodzenie kosmitów). Od dawna nazywał ich szatańskimi i jest przekonany że diabły to te same istoty tylko inaczej nazywane. Teoria boskości ufoli dobrze tłumaczy że mimo panowania ufoli na Ziemi nie zdołali oni zabić Jana Pająk, wszystkie próby kończyły się fiaskiem.

Takie zachowanie Boga ma dać impuls ludziom do działania:
  • wypracowania obrony przed UFOnautami
  • umożliwienia podejrzenia ludziom zaawansowanych maszyn latających w celu przyśpieszenia rozwoju technicznego

Ma podobne twierdzenia co do ewolucji. Czyli że dowody na ewolucje są podłożone przez Boga w celu dostarczenia ludziom materiału do przemyśleń i badań nad formami życia i wspaniałością organizmów stworzonych przez Boga.


Freewere - ten teks można kopiować na dowolnej licencji